czwartek, 26 grudnia 2013

OCHRONA KORANU

W imię Boga, Miłosiernego, Litościwego

Bóg polecił Żydom ochraniać ich świętą księgę – Torę. Zatem, odpowiedzialność za przechowanie tych wczesnych pism Boskich spadła na ich współwyznawców, podczas gdy ciężar zachowania Koranu w niezmienionej postaci wziął na Siebie Sam Bóg:
„Zaprawdę, My posłaliśmy napomnienie i My jesteśmy jego stróżami” [Koran 15:9]

Wcześniejsze pisma były księgami Boga tak jak jest nią Koran. Jedyną różnicą jest to, że właściciele tych ksiąg nie spełnili zadania zachowania ich i w ten sposób straciły one swe oryginalne wartości. W przypadku Koranu, ponieważ Bóg wziął na Siebie jego ochronę, dostarczając Swego specjalnego Boskiego wspomożenia, przetrwał on w swej pierwotnej postaci.

Aczkolwiek nie oznacza to, że z nieba zstąpią anioły, by strzec Koranu. Ponieważ życie doczesne jest próbą, realia życia przyszłego – są przed nami ukryte i dlatego anioły nigdy w rzeczywistości nie zstąpią na ziemię w celu ochrony Koranu. Ochrona Koranu dokonuje się na tym świecie, w normalnych, a nie nadzwyczajnych okolicznościach. Tutaj, zadanie to ma być wykonane przez nas – normalne istoty ludzkie i poprzez bieg historii, bez odsłaniania tego, co niewidzialne.

Wydarzenia, jakie miały miejsce w historii ludzkości potwierdzają wypełnienie obietnicy, jaką złożył Bóg – zarówno muzułmanie, jak i nie-muzułmanie, jednostki i społeczności - zostały zatrudnione przez Boga do wykonania tego zadania.
Jeśli chodzi o pierwszych Proroków, nie byli oni w stanie uzyskać wystarczającej liczby wyznawców, stanowiących solidną gwarancją ochrony księgi Boga.

Przykład Proroka Islamu wyraźnie różni się od innych Proroków. Podczas Hadżdżat ul-Łida, Ostatniej Pielgrzymki, którą Prorok odbył dwa i pół miesiąca przed śmiercią, na wzgórzach Arafat towarzyszyło mu sto czterdzieści tysięcy muzułmanów. Stąd można przypuszczać, że u schyłku jego życia liczba wierzących, kobiet i mężczyzn w sumie musiała wynosić około pięciuset tysięcy. Liczba ta jest niezwykle duża, biorąc pod uwagę fakt , iż ludność świata w czasach starożytnych nie była tak liczna jak dziś. Po śmierci Proroka, liczba ta wciąż rosła, kiedy narody, jeden po drugim przyjmowały Islam. W ten sposób powstała ogromna grupa ludzi, jaka nigdy wcześniej nie istniała dla ochrony żadnego z Pism Objawionych.

Kolejnym pomocnym wydarzeniem, był szereg podbojów zarówno wewnątrz, jak i poza Arabią, dzięki któremu muzułmanie stopniowo zdobyli panowanie nad obszernym, zaludnionym terytorium starożytnego świata i ustanowili największe i najpotężniejsze imperium owych czasów. Imperium to, zbyt potężne, by mogła je pokonać inna siła, było w pełni zdolne do ochrony autentyczności Koranu, odpierając wszelkie zaciekłe ataki przez ponad tysiąc lat.

Nadejście ery druku wykluczyło możliwość zniszczenia Koranu, umożliwiając wydrukowanie milionów kopii z jednego rękopisu – rzeczy niewykonalnej w czasach starożytnych, kiedy każda kopia była spisywana ręcznie i oddzielnie. To dlatego jedna kopia do pewnego stopnia różniła się od drugiej. Tak stało się ze wszystkimi starożytnymi księgami.

Jedynie w przypadku Koranu, którego dziesiątki tysięcy kopii zostały spisane ręcznie przed wynalezieniem druku (spośród których duża liczba wciąż dostępna jest w muzeach i księgarniach) – o dziwo, nie było nawet najmniejszej różnicy między jednym manuskryptem a drugim. Jeśli muzułmanie stali się tak czujni i wrażliwi na zachowanie nieskazitelności Koranu, stało się tak ze względu na specjalną pomoc Boga.

Oprócz tego, istniało również inne zrządzenie zainspirowane przez Boga - jedyna w swoim rodzaju metoda zapamiętywania tekstu, którą praktykowano względem Koranu; sposób, którego nigdy wcześniej nie zastosowano do żadnej innej księgi w historii ludzkości. Bóg zainspirował setki tysięcy ludzi do nauki tekstu Koranu na pamięć, od początku do końca.

Od samego początku objawienia Koranu, aż po dzień dzisiejszy, w każdym pokoleniu istniały tysiące ludzi znanych jako ‘hafiz’ (ci, którzy znają na pamięć cały Koran). Historia mówi nam, że nie ma innej księgi, której wyznawcy wykazaliby tak niezwykłą dbałość w zapamiętywaniu jej tekstu. To właśnie ten zwyczaj nauki Koranu na pamięć umożliwił jego zachowanie. Ten unikatowy system został nazwany przez pewnego francuskiego orientalistę „systemem podwójnej kontroli”, – potwierdzania treści jednej kopii z drugą a następnie – ponownego jej sprawdzania z pamięci.

Bóg uczestniczył we wszystkich procesach umożliwiających zachowanie Koranu, które miały miejsce na przestrzeni 1500 lat historii Islamu.
Aczkolwiek Jego wpływ na wydarzenia i ludzi pozostał niezauważalny – dział się ‘zza zasłony’, po to, by ten świat pozostał dla człowieka miejscem próby. W Dniu Sądu Ostatecznego, gdy wszelka rzeczywistość zostanie odsłonięta ludzie zobaczą jak Sam Bóg bezpośrednio ochraniał Koran od samego początku rewolucji islamskiej do nastania ery druku, która poprzez swe bardziej wyszukane metody kopiowania, ułatwiła szybkie rozpowszechnienie Przesłania Bożego.

Kolejną istotną kwestią tego specjalnego Boskiego rozporządzenia o ponadczasowości Koranu jest to, że Bóg wymaga od muzułmanów, by zachowali nie tylko Jego Słowa, ale co równie ważne – ich znaczenia. Podczas gdy próba, jakiej zostali poddani poprzedni ludzie księgi leży w uwiecznieniu dokładnych słów ich pism, prawdziwą próbą dla muzułmańskiej ummy jest zachowanie znaczeń ich Księgi. Jako że poprzednicy muzułmanów nie przeszli pomyślnie swej próby, Sam Bóg wziął na Siebie odpowiedzialność za zachowanie Koranu w nienaruszonej postaci.
Przedmiotem Bożej próby dla muzułmanów jest to, że muszą wykazać, iż nie odejdą od tekstu w jego wyjaśnieniu i interpretacji, zachowawszy wszystko w miejscu wyznaczonym przez Koran. W ich komentarzach, muszą wykazać się największą ostrożnością, by nie dopuścić do jakiejkolwiek zmiany znaczeń treści, gdyż mogłoby to być równoznaczne ze zmianą celu świętego tekstu. Prezentując Koran innym, powinni przekazać dokładnie to, co wyraża, ni mniej ni więcej.

Niepowodzenie muzułmanów jako ludzi Koranu leży w zapomnieniu jego ducha i używaniu Koranu jedynie jako księgi – błogosławieństwa, a nie jako księgi dostarczającej im wskazówki, przewodnictwa. Do degeneracji muzułmanów dochodzi, kiedy ich postępowanie zaczyna odbiegać od podstaw islamu. Do swojej religii, świętej księgi nawiązują jedynie jako do kwestii narodowej dumy. Inni w imię Islamu angażują się w świat „spektaklu, rozrywki”[1]  Wszystkie te działania, nawet jeśli pozwalają oni sobie na nie w imię Koranu i Islamu, są odchyleniem od świętych zasad. Jeśli muzułmanie nie zaprzestaną angażować się w tę działalność, nie będą w stanie uciec przed Gniewem Boga. Jeśli są przekonani, iż zostaną ocaleni dlatego, że nie szczędzili wysiłku, by zachować Słowa Koranu – są w wielkim błędzie. Bóg pociągnie ich do odpowiedzialności za to, że fałszywie tłumaczyli znaczenia tekstu Koranu, tak że stały się nierozpoznawalne.

Jest zrozumiałym, że muzułmanie zostaną ukarani za (wypaczenie - przyp. tłum.) znaczenia tekstu, tak jak ludzie księgi przed nimi zostali ukarani za wypaczenie słów ich pism. To właśnie pod tym względem muzułmanie są ciągle wystawiani na próbę. Zmieniwszy znaczenia Koranu poprzez samozwańcze interpretacje, nie unikną Gniewu Boga tylko dlatego, że nie dokonali żadnych zmian w tekście.

Żaden człowiek nie może zostać poddany próbie, jeśli nie da mu się wolnej woli. Muzułmanie mogą interpretować tekst, ale nie mogą go zmieniać. Trzeba w pełni pojąć fakt, iż kara wymierzona innym ludom księgi za zmianę słów Boskiego tekstu, zostanie wymierzona muzułmanom za zmianę jego znaczenia. Na tym polega miara muzułmanów. Jeśli przez swe samozwańcze interpretacje dokonają zmiany znaczeń świętego pisma, Boska Kara nie zostanie im zaoszczędzona, tylko dlatego, iż nie zmienili jego faktycznych słów. To dlatego próba, jakiej poddawany jest człowiek dotyczy sfery jego woli. Tak więc, skoro nie wolno zmieniać Słów Koranu, muzułmanie mogą jedynie zmienić ich znaczenie. Pod tym względem więc, zostaną wyjątkowo zganieni. I z tego powodu zostaną ukarani.

[1] Tzn. filmy, programy telewizyjne, itd.; to, co rozumie się pod pojęciem ‘show-biznes’ (z ang. show-business – określenie używane dla świata rozrywki, spektaklu; odnosi się do agentów, menedżerów, firm produkcyjnych i dystrybucyjnych, które operują w świecie rozrywki; obejmuje również artystów i wykonawców, którzy w nim pracują. Odnosi się do wszystkich aspektów pokazów, programów (shows) na żywo, od kina poprzez telewizję, teatr, na muzyce skończywszy)-przyp. tłum.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jak to nie został zmieniony Koran?
a co z manuskryptem z Jemenu?
W surze 12 znajduje się opowieść o Józefie i żonie Putyfara. Rzecz w tym, że jest ona zupełnie niezrozumiała bez znajomości tradycji żydowskiej. W Koranie jest opis jak żona Putyfara zaprasza na ucztę swoje przyjaciółki, każdej z nich daje nóż, a kiedy zjawia się Józef, wszystkie one kaleczą sobie ręce. Ten przedmahometański opis nabiera sensu dopiero po zaznajomieniu się z legendą żydowską, która opowiada, że kobiety kroiły owoce i plotkowały, a kiedy wszedł Józef, zapatrzone w niego, nie przestawały kroić owoców i niechcący się pokaleczyły.

Sura 4 opowiada o "wejściu do ogrodów" gdzie "płyną podziemne rzeki". Jest to tylko i wyłącznie wierny opis systemu nawadniania ówczesnej Jerozolimy. Obszar położony na północny zachód od murów miasta był nazywany Ogrodami. Po syriacku mówiono na nie: Pordesaya, po grecku: Phordesa, po hebrajsku: Pardesaya. Wszystkie te słowa oznaczały "raj". W tym właśnie miejscu zbudowano podziemny ciąg zbiorników, które pełniły rolę systemu irygacyjnego.

W tej samej surze 4 aż siedem razy pojawia się słowo „jahannam” jako określenie "doliny gniewu", w której płonie ogień wiecznego potępienia. Po hebrajsku słowo to brzmi znajomo - „gehenna” i jest nazwą doliny położonej na południe od Jerozolimy. Gehenna pełniła rolę jerozolimskiego wysypiska śmieci. Było to opustoszałe miejsce, w którym nieustannie płonął ogień spalający nieczystości wywożone z miasta. Jak widać podróżując przez miejsca opisane w tej surze wcale nie odbywamy pozagrobowej podróży z "raju" do "piekła". Po prostu poruszamy się w okolicach Jerozolimy.

Anonimowy pisze...

W Koranie w ogóle nie pojawia się Mekka. W ogóle lektura Koranu nie daje nam żadnego pojęcia o położeniu i układzie Mekki, natomiast dostarcza wiele szczegółowych informacji o Jerozolimie. „Bakka” to nie jest żadne starodawne określenie Mekki, ale dolina położona na zachód od Jerozolimy, do dziś często wspominana w doniesieniach agencyjnych z Bliskiego Wschodu.

Dopiero odrzucenie fundamentalistycznej i bezpodstawnej tezy głoszącej, że Koran został przekazany Mahometowi w czystym języku arabskim pozwala dostrzec rzeczywisty sens wielu jego wersetów. W tamtych czasach żaden czysty język arabski jeszcze nie istniał. Manuskrypty z Sany spisano w rzadkiej odmianie arabskiego pisma z Hidżaz. Sam język był dopiero w powijakach. Szkół arabskich nie było. Jeśli ktoś potrafił czytać i pisać, to w języku syriackim, który był najbardziej rozpowszechniony w całym regionie. Redagujący Koran byli więc wykształceni w języku syriackim i starali się swoje religijne przekonania przekuć na arabską formę. Myśleli po syriacku i wszystko dosłownie to tłumaczyli. Nie musiał przy tym przyświecać im żaden cel, nie musiał istnieć żaden syriacki projekt. Redaktorzy sami potrafią być twórczy, czyż nie?

I tak słowo „hur” jest pochodzenia syriackiego i oznacza „białe”. Z kontekstu wynika jasno, że chodzi o „raj”, o wspomniany niebiański ogród. Winna latorośl występuje w koranicznym opisie niebiańskiego ogrodu zawsze. Zarazem „hurysy” jako dziewice pojawiają się w arabskiej poezji dopiero w IX wieku. Oto sposób, w jaki dziewice będące nagrodą w raju dla męczenników, którzy giną w walkach z niewiernymi, zmieniają się w białe winogrona...

Sura 24,31 – znajduje się w niej słowo „chumur”, we współczesnym arabskim w ogóle nie używane. Z powodu niepoprawnego odczytania interpretowane jest w sensie „chusty na głowę”. Dodano do niego czasownik „opasać”, czego arabska frazeologia w ogóle nie zna. Krótko mówiąc, po arabsku zdanie to nie ma sensu. Nabiera go dopiero po skojarzeniu z syriackim, w którym jest to wyrażenie potwierdzone, w dodatku w powiązaniu z paskiem, który jest „wiązany na lędźwi”. Skąd zatem te ciągoty do zakrywania kobietom twarzy? Kto poprawia boga? Albo kto się w boga bawi?
Koran jest też zmieniany, jak każda księga, więc proszę nie wciskaj głupot... Możesz nie udostepniać tego komentarza, bo pewnie i tak tego nie zrobisz, ale proponuje poczytaj trochę nie tylko w kontekście jednej prawdy, czy nie interesuje ciebie co tak naprawdę jest prawdą, czy wierzysz ślepo? To prawda ignorancja jest ciemnością więc czytaj czytaj i porównuj, myśl wątp,szukaj.